Przedstawiamy wybrane eseje i artykuły drukowane na łamach "Dialogu".
Caren Erdmuth Jess (ur. 1985 w nadbałtyckim Eckernförde) pojawiła się nagle w roku 2017 na niemieckiej scenie teatralnej właściwie znikąd. Jej nazwisko nie przewinęło się wcześniej na spotkaniach dla młodych talentów dramatu, żadna próbka tekstowa nie trafiła do któregoś z wydawnictw teatralnych, żaden nauczyciel niemieckiego nie skierował jej drogi w stronę teatru. Autorka zajmowała się jednak pisaniem, jak sama mówi, już od zawsze, przy czym było ono bardziej skierowane na prozę.
Tytuł nie miau być żartem. W każdym razie nie tylko. Zmiana stosunku do kotów zbiega się we Francji z krystalizacją pojęcia postępu – kategorii, która jako argument w sporach o ocenę współczesności zacznie się masowo pojawiać w tekstach naukowych i literackich w pierwszej połowie siedemnastego stulecia, i której celebracją będzie Wielka Encyklopedia. Gdy „Harvey zaczął brać górę nad Galienem, Kartezjusz nad Arystotelesem, a zegarek nad klepsydrą”
To jest tekst o relacjach. O relacjach budowanych w polu teatru, który chce oddziaływać społecznie. Relacjach instytucji kultury z oświatą, nastolatków z dorosłymi, edukatorek z artystkami. To relacja pedagożki teatru z pobytu w laboratorium społeczno-artystycznym, które wiosną 2022 roku mieściło się w budynku Szkoły Podstawowej nr 4 w Sosnowcu. Sporządzam raport z pobytu w szkole, ponieważ edukacja jest jedną z najważniejszych rzeczy na świecie. Stawką rozmowy o niej jest określenie, kim chcemy być jako wspólnota.
Przepraszam, że nazwałam cię Błażejem.
To ostateczny dowód na to, że żyjemy w symulacji. Zdarza się, że prowadzę z kimś naprawdę długą mailową konwersację i dana osoba nagle pisze do mnie „panie Błażeju”. To oczywiście problem z nazwiskami od imion, ale widzę w tym jakiś błąd w naszym matriksie.
Zatem Andrzeju, skończyłeś liceum już jakiś czas temu…
Matura 2015.
...no właśnie. A z twojego tekstu wynika, że bolało i ciągle boli.
Pisanie dla dzieci i młodzieży jest znacznie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Nawet autorom z najlepszymi intencjami zdarza się upupić swoich czytelników lub popaść w nostalgię – wtedy zamiast pisać dla współczesnych młodych, wracają do siebie z przeszłości, tworząc dziwaczne teksty, które ostatecznie nie przyciągają ani młodzieży, ani dorosłych. Uważność na temperament, skalę doświadczeń i uczuć, sposoby komunikacji oraz problemy młodych ludzi jest niezwykle istotna. Dlatego do czytania Trójki na głowie.
Czytaliśmy pani tekst z przejęciem. Główna postać to sfrustrowana nauczycielka matematyki, ale nas ujęła też bohaterka drugiego planu, reprezentująca teatr. Czy to pani?
Powiedzmy, że ją znam. Pracuję w teatrze w Gliwicach od sześciu lat, na różnych stanowiskach i chyba zbliżam się do poznania tej struktury od podszewki. W teatrze odpowiadałam między innymi za edukację, teraz głównie za public relations i komunikację marketingową z widownią i z każdym rokiem widzę tę instytucję trochę szerzej, a ciągle jeszcze jestem ciekawa, co tam za zakrętem...
Muszę zacząć tę opowieść jeszcze raz.
być pensjonareczką na spacerze na Plantach, tą
plamą bez twarzy w ostatniej parze, ściskać
dłoń koleżanki z klasy odrobinę za mocno.
być pensjonareczką całującą ukradkiem
koleżankę z klasy, odtwarzać w nieskończoność
tę scenę noszoną latami pod szmizjerką,
aż usta odpadną od ciała, zatoną w żywicy.