Od czego zacząć? No oczywiście, że od początku, rzecz w tym, że początków jest kilka i nie wiem, z którym mam wystartować. Jest jeszcze jedno pytanie: jaką prawdę opisać? Bo jest prawda moich odczuć na spektaklu, jest prawda moich doświadczeń.
Od czego zacząć? No oczywiście, że od początku, rzecz w tym, że początków jest kilka i nie wiem, z którym mam wystartować. Jest jeszcze jedno pytanie: jaką prawdę opisać? Bo jest prawda moich odczuć na spektaklu, jest prawda moich doświadczeń.
Co wiemy o wyspie Sylt? Na razie nic, za chwilę wszystko.
Bardzo lubię słynne zakończenie „Metroid” – wydanej w 1986 roku przez Nintendo gry na konsolę – które trwale zapisało się w historii gier wideo. Protagonista tej kultowej już gry, Samus Aran, na zlecenie Galaktycznej Federacji infiltruje bazę kosmicznych piratów na planecie Zebes.
Ma pani teraz próby w warszawskim Teatrze Powszechnym. Co się szykuje?
MOSIEWICZ: Mamy takie wrażenie, że – zwłaszcza w instytucjach kultury i na lewicy – poglądy są równościowe, natomiast praktyki organizacyjne katolicko-wojskowe, może dlatego, że tak wygląda świat dookoła i trudno to zmienić. Nie zawsze też wiadomo, od czego zacząć zmiany.
Lubię nowe słówko „dziaders”, bowiem odnosi się ono nie tyle do wieku, co do uporczywej niezdolności do zrozumienia nowych czasów, ich wyzwań i systemu wartości.
Czy jesteśmy bardziej zmęczeni niż kilka lat temu? Gdybym miała sądzić na podstawie tego, co sama czuję i co mówią znajomi, musiałabym odpowiedzieć: zdecydowanie tak.
Są takie osoby, które potrafią przytrzymać zwierzę podczas zabiegu w gabinecie lekarskim. Podać psu lek tak, żeby połknął. Wyciągnąć kota spod łóżka i wsadzić go do transportera. Wypsikać mu lekarstwem dziąsła. Unieruchomić podczas USG.